WSRÓD PTAKÓW

RAIMIS OPIEKUJE SIĘ JAJECZKAMI

Popołudnie

Milda pełni dyżur.

Raimis opiekuje się jajkami.

Po 16-tej przylot Raimisa z siankiem, Milda zwolniła miejsce na dołku i leci w teren.

Jajka pod opieką Raimisa.

Przed 18-tą Milda opiekuje się jajkami.

Kochany Raimis z rybką dla Mildy.

Południowe wietrzenie.

Milda wysiaduje.

Raimis musiał rozprostować skrzydła i upolować coś na kolację. Po minucie Milda wpadła do gniazda i przejęła ogrzewanie.

Raimis pełni dyżur.

Popołudniowa odsłona.

Rano Raimisa prawie zasypało.

Po 19-tej Milda leci na kolację, po kilku sekundach był już Raimis w gnieździe.

18:31 Raimis opuścił gniazdo, jajka mają okazję dobrze się dotlenić, po minucie przylot Mildy. Zdziwiona, że nie ma Raimisa.

Południe - dziś jest 36 dzień od wyklucia pierwszego jaja.

Popołudnie - kolejne wietrzenie, Milda nasłuchuje.

Przed 17-tą Raimis leci w teren, po chwili do gniazda zbliża się Milda z dużą gałęzią.

Po 9-tej widać dziurkę w jajku.

Milda nasłuchuje.

Raimis z kolacją dla Mildy. W jajku widać już spore pęknięcie.

O 6:34 pierwsza odsłona pisklaczka

Maluszek wcina.

Popołudniowe karmienie pisklaczka.

O poranku Milda karmi pisklaczka, drugiego na razie nie widac. Raimis dostarczył porcję suchej trawy.

O świcie już dwa łebki widoczne

A po 10-tej kolejne jedzonko.

Południe -dwójeczka radosnych pisklaków wcina.

Przylot Raimisa z rybą na kolację, Milda jeszcze przed przylotem Raimisa wykazywała jakiś niepokój, po jego wylocie nadal była niespokojna, szukała czegoś w gnieździe. Myślę, że to mogła być wiewiórka, która ma swoje gniazdo poniżej. Ta która była widziana miesiąc temu czy jeszcze wcześniej.

Kolację wcina trójeczka piskląt. Trzeci z pisklaczków wykluł się 23.04. w godzinach wieczornych.

Popołudniowe karmienie, dwoje starszych pojadło sporo, najmłodszy i najmniejszy chyba 1 kęs.

Kolacja maluszków, cieszę się, że dziś najmniejszy i najmłodszy podjął walkę o więcej kęsów. Idzie mu to całkiem nieźle, Nabiera wprawy.

Popołudniu Milda wypatruje Raimisa, podjeła decyzję o wylocie, pisklaki kilka minut były same, po powrocie z ryby skorzystał tylko najmłodszy z pisklaków.

Mama maluchom nie mówi co mają robić, one robią co chcą. Mogą się dziobać, starszy młodszego, młodszy może mu oddać

Wreszcie najmłodszy sporo wcinał, po kolacji zaczęło padać, przylot Mildy, Raimis przeniósł się na gałęzie.

6:34 Milda leci w teren, wraca po 7-ej ze sporą kępą trawy.

W południe Milda poleciała w teren, starszak zastanawia się gdzie ta mama poleciała, śledził ją wzrokiem.

W południe maluchy same.

Starszaki mają się świetnie, rosną, wcinają i nie mają ochoty dzielić się rybą z trzecim najmłodszym i najmniejszym. Terzo bo takie imię mu nadano na Łotwie, nie przybiera na wadze bo nie jest dopuszczany do ryby, obrywa od najstarszego bardzo mocno. Aż trudno uwierzyć, że Terzo jeszcze żyje. Dziś po 15-tej maluch załapał się od mamy na kilkanaście kęsów ryby. Po krótkim czasie bardzo mocno znowu oberwał od starszego. Chciałabym by Terzo przeżył. Ostatni mój post miał miejsce 9 maja, nie chciałam zaglądać do tego gniazda. Ale nie ukrywam, że musiałam zobaczyć jak sobie radzi Terzo.

Przedpołudniem - dwójka starszych wcinała, Terzo niestety nic nie złapał, starszak znowu go bardzo dziobał.

Po 19-tej Terzo wcisnął się blisko mamy i załapał się na rybkę, później niestety starszak znowu mu bardzo dokuczał

Popołudniu wiatr bardzo silny, bieliki starają się chować pod skrzydła Mildy. Terzo dziś nie jadł, wiele razy był atakowany przez starszaka. Smutno bardzo, może odzyska siły by walczyć. Mam taką nadzieję.
O świcie.

Popołudniu