WICINA - LUBUSKIE

[Stanislaw]

Masz rację Grzegorzu, wiele nie ćwiczyły, ale rzeczywiście - jak piszesz - "mają parę w skrzydłach", a to za sprawą bocianich rodziców, którzy zapewniali im solidne karmienie przez te ponad 2 miesiące. Dzięki temu są w doskonałej formie. Czas odlotu powoli się zbliża, ale myślę, że podobnie jak w ubiegłym roku w tym gnieździe nastąpi to około połowy sierpnia.

[Grzegorz D]

Przejrzałem jeszcze raz dzisiejsze loty Wiciniaków . Według mnie, pierwszy poleciał Średniak . A później Starszak . Ale naprawdę widać moc w skrzydłach Wiciniaków .

[Stanislaw]

Dzisiaj niestety są jakieś problemy z transmisją z wicińskiego gniazda - obraz na YT co chwila się zawiesza. Rano udało mi się zrobić tylko dwa zrzuty ekranu. Tak więc raczej nie poobserwuję kontynuacji pierwszych lotów trójki bocianiego rodzeństwa - szkoda.

[Stanislaw]

Przekaz przestał się na razie zawieszać, dzięki czemu udało mi się uchwycić moment poderwania się do lotu jednego z młodzików (na zdjęciu pierwszy z prawej). Okazało się, że nie poleciał zbyt daleko, bo zrobił sobie postój na kalenicy dachu budynku naprzeciwko gniazda. Postał tam parę minut, a następnie powrócił do gniazda. Mimo wszystko to dobra zachęta dla pozostałej dwójki do podobnych ćwiczeń.

Ale przed 14:00 się rozpadało, więc nie wiem, czy zmoknięte zdecydują się na latanie.

[Grzegorz D]

Tak jak pisał Stanisław . Problemy z przekazem . Bardzo chciałem zobaczyć pierwszy lot najmłodszego . I tak na prawdę nie wiemy czy dziś poleciał
Bo wczoraj ćwiczył bardzo pięknie . Żartowałem że, te podskoki można zaliczyć do pierwszego lotu .

A sytuacja po powrocie przekazu. O której pisał Stanisław . Ta z lotem na kalenicę dachu . Akurat widziałem.





Więc wstawię filmik z wczorajszych podskoków Najmłodszego

[Stanislaw]

Wcześnie rano zastałem wicińskie młode bociany niemal jeszcze zaspane i niezbyt skore do aktywności. W miarę upływu czasu zauważyłem dwa krótkie wyloty i to wszystko. A do tego trochę późniejszych ćwiczeń trzeciego, chyba najmłodszego (?) z całej trojki. No cóż - jak zauważył Grzegorz - to bocianie rodzeństwo nie kwapi się do dłuższych, śmielszych wylotów z gniazda. Ale nie widziałem dzisiaj karmienia, więc może sami rodzice próbują zmobilizować potomstwo do większej aktywności i nauki samodzielności .

Już pisząc ten post, zauważyłem, że tuż po 14:00 w gnieździe został tylko jeden młodzik. A wiec jednak wzięły sobie do serca mój wpis i postanowiły ćwiczyć. Wprawdzie wylot nie był zbyt długi, ale to już coś.

[Stanislaw]

Wicińska bociania młodzież bardzo mnie dzisiaj pozytywnie zaskoczyła. Rozpoczynając rano obserwację, zastałem całą trójkę w dość statycznej pozie po nocy w gnieździe. Później jednak zauważyłem, że dwa młodziki wylatują z gniazda co jakiś czas, zostawiając jednego, który spogląda na rodzeństwo z podziwem. Ten trzeci też by chciał polecieć i próbuje, ale coś go jeszcze powstrzymuje na skraju gniazda. Podejrzewam, że to najmłodszy z tej trójki, który ma przecież już odpowiedni wiek do latania, bo dzisiaj kończy 69. dzień życia. A może po prostu nie uchwyciłem jego latania, bo te pierwsze loty są bardzo krótkie jak na razie... Rodzice też spisują się wspaniale, bo jednak dostarczają pożywienie, czego nie udało mi się zaobserwować wczoraj.

[Grzegorz D]

. Od rana w gnieździe Wiciniaków, NORMA . Nie spieszą się do wylotu z gniazda . Choć kto wie, może nas zaskoczą.

Wstawiam filmik który dopiero dziś zrobiłem. A dotyczy dnia poprzedniego . Chciałem podziękować tym filmikiem Wszystkim Moderatorom z Forum.

A Wiciniaki tak wypatrują Stanisława

[Stanislaw]

A jednak są w stanie nas dzisiaj zaskoczyć, Grzegorzu. Też myślałem, że się nie ruszą z gniazda, a jednak okazuje się, że wylatują i to wszystkie trzy. Wprawdzie te nieobecności w gnieździe nie są długie, ale jednak widać zdecydowane postępy. Do tego bociani rodzice nadal nie pozwalają sobie na chwilę wytchnienia i karmią wytrwale całą trójkę. A poza tym te młodziki to bardzo zżyte i kochające się rodzeństwo. Ogromnie polubiłem wicińskie bociany i życzę im pomyślnych lotów. Oczywiście nadal będę je systematycznie obserwował aż do zakończenia tegorocznego pobytu w gnieździe .

[Stanislaw]

Wicińskie rodzeństwo rozlatało się już na całego i to od wczesnego ranka. Wylatują pojedynczo, później wracają i tak na okrągło. A rodzice też im dogadzają, dostarczając nadal pożywienie . Tójka młodzików znalazła nawet swój ulubiony rewir żerowania za domem nieopodal mostka u góry po lewej (zaznaczyłem żółtym kółkiem na zdjęciu).

[Stanislaw]

Dzisiaj już chłodniej, ale za to wylotów z gniazda jakby trochę mniej niż wczoraj, a może po prostu trafiam na chwile odpoczynku i posiłków trójki bocianiego rodzeństwa. W każdym razie w czasie karmienia ledwo mieszczą się z rodzicem w gnieździe, a mimo to jeszcze ciągle czekają na taką okazję.

[Stanislaw]

W wicińskim gnieździe trójka rodzeństwa spędza spokojnie niedzielę, zajmując się toaletą upierzenia, doskonaląc umiejętność latania, zaspokajając apetyt dzięki niestrudzonym rodzicom i odpoczywając .

[Stanislaw]

Dzisiaj zaraz po śniadaniu zapewnionym przez rodzica w wicińskim gnieździe można zaobserwować sporą aktywność trójki rodzeństwa. Na okrągło odbywają się tu wyloty i przyloty. Nieobecności w gnieździe są jeszcze krótkie, ale widać, że latając, młode boćki są w swoim żywiole. Myślę, że jeszcze parę dni pobędą z nami przed swym pierwszym lotem do Afryki, choć kto to wie...

[Stanislaw]

Podobnie jak wczoraj w wicińskim gnieździe spora aktywność, jeśli chodzi o loty i przyloty trójki młodych bocianów. Rano nawet myślałem, że to już ich pożegnanie z Wiciną, ale nie - wróciły. Zresztą jeszcze później parę razy wylatywały, ale też ochoczo korzystały z dokarmiania przez rodziców. Widocznie to jeszcze nie ich czas na odległą wyprawę.

[Stanislaw]

Myślę, że dzisiaj nastąpił odlot wicińskiego bocianiego rodzeństwa z gniazda. Ranek wyglądał tak samo jak w ostatnich dniach - był wczesny wylot z gniazda i powrót całej trójki. Były też dwa karmienia, przy czym drugie (o godz. 10:00) wyglądało na rodzaj pożegnania - połączone było z wielokrotnym klekotem rodzica. Po kilku minutach - dokładnie o godz. 10:06 - młode bociany odleciały z gniazda jeden po drugim. Niedługo później pojawił się jeden z rodziców - przyniósł w dziobie trochę budulca, mościł się przez chwilę w gnieździe, po czym stanął pośrodku, zajmując się toaletą piór. No cóż, to chyba wyraźny sygnał, że czuje się już zwolniony z rodzicielskich obowiązków. Zobaczymy, czy pojawi się też drugi rodzic...
A trójce młodych bocianów życzę pomyślnego lotu na zimowisko i oby po osiągnięciu dorosłości wracały do nas i wyprowadzały równie szczęśliwe legi jak ten tegoroczny w Wicinie .

[Stanislaw]

A jednak pomyliłem się z oceną sytuacji. Okazuje się, że młodziki wróciły, czym chyba nawet sam rodzic był mocno zaskoczony. Najpierw, widząc bociany nad gniazdem, przyjął pozę odstraszającą, a potem powitał w gnieździe całą trójkę potomstwa, które oczywiście zaczęło domagać się jedzenia. Coś drobnego dostały , ale rodzic szybko zostawił je same. Tak więc na ich faktyczny odlot trzeba będzie jeszcze poczekać.

[Stanislaw]

W wicińskim gnieździe od rana do południa naprzemienne wyloty i przyloty trójki młodych bocianów. Już dzisiaj jestem ostrożniejszy w interpretowaniu ich dłuższej nieobecności jako definitywnego odlotu. Okazuje się po prostu, że te ich pobyty w terenie są coraz dłuższe. Najchętniej żerują blisko gniazda (na zdjęciu u góry lekko w prawo - za mostkiem). Jednak bardzo chętnie wracają na karmienie przez rodziców, więc jeszcze widocznie potrzebują trochę czasu do pełnej samodzielności w zdobywaniu pożywienia.

[Grzegorz D]

Stanisław właściwie napisał wszystko
Dodam tylko że od rana do 19-tej , było pięć karmień i co najmniej dwa były bardzo obfite .

Nie czytałem wcześniej tego co dzisiaj napisał Stanisław . Ale wyszło zupełnie przypadkowo że zrobiłem filmik , który dokładnie odzwierciedla opowieść Naszego Stanisława .

Tytuł celowo przekorny . Życzę wszystkim Młodym Bocianom takiej NUDY i takich rodziców .

[Stanislaw]

Dzisiejszy dzień zaczął się u wicińskich bocianów jak zwykle. Były kolejne wyloty i przyloty do gniazda.Wydaje się jednak, że tuż przed południem trójka rodzeństwa opuściła je na dobre i rozpoczęła swą pierwszą podróż na południe. W każdym razie młode bociany nie pojawiły się już w gnieździe od 8 godzin, co dotąd się nie zdarzało... Jakiś czas po ich wylocie do gniazda przyleciał jeden z rodziców, jakby chciał sprawdzić, czy rzeczywiście jest już opuszczone. Pobył w nim trochę, po czym też odleciał. Być może dorosłe bociany będą tu jeszcze nocować, zobaczymy...
Oby bocianie rodzeństwo doleciało pomyślnie do celu swojej podróży. Ptaki nie są obrączkowane, więc nie ma szans, byśmy poznali ich dalsze losy. Mogę jednak powiedzieć, że był to szczęśliwy lęg w historii tego gniazda, a bociani rodzice spisali się na medal, choć na początku przypisywałem im brak doświadczenia i dbałości o pisklęta. Mam nadzieję, że w przyszłym roku również przylecą do Wiciny.

[Grzegorz D]

Czekałem na wpis Stanisława , bo to On był opiekunem tego gniazda na Forum. Opiekunem Tych Młodych Bocianów które dziś się z Nami pożegnały .

Opisywał ich codzienne życie i opisywał Nam to bardzo merytoryczne i starannie .

Jestem bardzo wzruszony dzisiejszym dniem. Jestem pełen radości i smutku .

Ale wiem jedno, te Bociany które dziś ruszyły w podróż. W podróż najtrudniejszą w swoim życiu . Śmiertelnie niebezpieczną, są dobrze przygotowane do tej podróży . Teraz jeszcze odrobina szczęścia i będzie dobrze .

Myślę że, rodzice jeszcze zostaną w gnieździe . Będziemy mogli jeszcze przez jakiś czas spoglądać na te bardzo pracowite ptaki które bardzo dbały o swoje potomstwo

Bardzo się cieszę że, mogłem w tym sezonie spoglądać na Bociany i gniazdo na żywo .

Były to niesamowite przeżycia

[Grzegorz D]

POŻEGNANIE WICINIAKÓW

[Stanislaw]

Po wczorajszym ostatecznym wylocie trójki młodych w gnieździe widuję już tylko jednego rodzica. Jednak tylko jednego, tak jak było podczas karmienia, kiedy dorosłe ptaki praktycznie nie przebywały razem z młodymi. Właśnie to dość nietypowe zachowanie i nienocowanie wraz z młodymi skłoniło mnie w czerwcu do większego zainteresowania tym gniazdem, aż zacząłem je obserwować codziennie, nawet podczas pobytu za granicą. Dzięki postom Grzegorza dowiedziałem się, że dorosłe ptaki mają swoje ulubione miejsca nocowania w pobliżu gniazda. Myślę, że to te same bociany, które były tutaj w ubiegłym roku, kiedy obserwowaliśmy losy dwójki młodych, w tym bociana z anatomiczną wadą szyi. Oby ta sama para bocianich rodziców szczęśliwie przetrwała lot na zimowisko i wróciła w przyszłym roku. Miejmy nadzieję, że bociany z regionów nadodrzańskich nie ucierpią z powodu katastrofy ekologicznej, która bardzo mnie bulwersuje i niepokoi, zwłaszcza że sam mieszkam w mieście nad Odrą. Dziękuję wszystkim uczestnikom forum za wspólne uczestnictwo w tegorocznym obserwowaniu życia ptaków. Oby wszystkie bocianie rodziny miały tak pomyślny przebieg lęgów jak w tym roku w Wicinie!
Na koniec jeszcze kilka zrzutów ekranu z ostatniej doby

[Grzegorz D]

Co prawda Wiciniaków już nie ma . Ale wciąż pamiętam o Nich .
Przekaz z gniazda będzie do 24.08. kilka razy dziennie wchodzę tam i spoglądam na puste gniazdo z tęsknotą za Bocianami. Ale również z radością. Opuściły gniazdo silne i teraz tylko szczęścia troszeczkę . A będzie dobrze .

[Stanislaw]

21 MARCA 2023
W Wicinie z nadejściem wiosny zaczęła działać kamera, ale gniazdo jeszcze puste... W takim razie czekamy z niecierpliwością na przylot wicińskiej bocianiej pary

[Pia]

wyglada na gospodarza. Może zostanie

[GAJKA]

JAK WYGLĄDAŁ POWRÓT NA FILMIKU

[Grzegorz D]

No i Mamy Bociana w Wicinie
Od rana w gnieździe częste odwiedziny Szpaka i nagle pojawił się On. Czy to Zeszłoroczny Wicia ?
Układ piór zupełnie inny , choć żabot identyczny . Myślę że, obserwacje pomogą nam rozszyfrować zagadkę .
Ale widać że, chce Tutaj zostać .
Powodzenia Wicia

[Stanislaw]

Od wczesnego rana wiciński bocian aktywny w gnieździe - sprawdza konstrukcję, przekłada patyki itp. Pogoda wprawdzie niezbyt przyjazna, ale widać, że to zapewne stały lokator gniazda, a nie przelotny gość

[Stanislaw]

Ciągle jeszcze sam w gnieździe... Taki zimny poranek nie zachęca do zbytniej aktywności

[dagma]

Dzisiaj Grzegorz odwiedził gniazdo w Wicinie i Jasieniu.
Wicia był w gnieździe , spoglądał na Fotografa, nie wiem, kto był bardziej szczęśliwy- Fotografowany czy Fotografujący ;)

[Stanislaw]

Kolejny mroźny poranek podobnie jak w ostatnich dniach nie zachęca do wczesnego opuszczania gniazda... Może już dzisiaj przybędzie tutaj drugi bocian - zobaczymy


A później przyszła pora na drobne prace remontowe na gnieździe

[Grzegorz D]

Już noc , a Wici nie ma
Ostatni raz był w gnieździe 10:28 . Czy poleciał na dziewczyny . Nie lubię takich sytuacji , zawsze się martwię . Ale cóż czekamy do rana.

[Stanislaw]

Jak już wyżej zauważył Grzegorz, gniazdo od wczoraj jest puste. Zastanawiam się, czy bocian, który w nim przebywał od niedzieli, to rzeczywiście ten właściwy. A może zatrzymał się tutaj tylko w drodze powrotnej z migracji, czekając na lepszą pogodę? W każdym razie przed opuszczeniem gniazda (wczoraj ok. 10:30) bardzo starannie czyścił pióra, jakby przygotowując się do dłuższego lotu. Mam nadzieję, że nic złego mu się nie przytrafiło. Zobaczymy, co przyniosą najbliższe dni...

[Stanislaw]

Jednak wrócił przed godz. 10:00 z nocnej eskapady i zabrał się od razu za naprawianie gniazda

A może to już inny ptak? Wydaje mi się jakby trochę smuklejszy. Natomiast przesuwając suwakiem zapis kamery na godz. 9:56, widziałem krążącego nad gniazdem drugiego bociana, który prawdopodobnie chciał wylądować, ale zrezygnował. Tak więc sytuacja staje się ciekawa

[Stanislaw]

Kolejną noc gniazdo było puste. Bocian (ciekawe, czy ten sam co wczoraj?) pojawił się na nim tuż po godz. 7:00. Zrobił krótki przegląd, poprzekładał kilka patyków i odleciał... Mam nadzieję, że w niedługim czasie gniazdo zostanie zasiedlone przez bocianią parę już na dobre w tym sezonie podobnie jak w pobliskim Jasieniu

[Stanislaw]

Wiciński bocian kolejną już noc spędził poza gniazdem. Pojawił się jednak wcześnie rano na gospodarski przegląd, pobył trochę podobnie jak wczoraj, po czym odleciał... Może szuka w okolicy drugiej połówki

[Stanislaw]

A jednak wrócił po południu. Pewnie deszczowa pogoda nie sprzyja szukaniu przygód

[GAJKA]

DZISIAJ ZABRAŁ SIĘ SOLIDNIE ZA URZĄDZANIE GNIAZDA .ZNOSIŁ BUDULEC I ŚCIÓŁKĘ

[Stanislaw]

Jak pięknie pokazała na filmie Gajka, wiciński bocian od rana intensywnie pracował nad remontem gniazda. Widać nie robił tego nadaremnie, bo właśnie pojawiła się przy nim partnerka
Ciekawe, czy to ta sama para co w ubiegłym roku? Jeśli tak, to na pewno będą przykładnymi bocianimi rodzicami

[dagma]

Z moich obserwacji wnioskuję, że w tej chwili na gnieździe jest bocian, który przyleciał jako drugi. Ten pierwszy, prawdopodobnie samica jest przeganiany z gniazda. Wczoraj wieczorem były przepychanki na gnieździe, dość brutalnie został(a) przepędzona z gniazda tak samo jak dzisiaj. Może to nie jest ubiegłoroczna samica i dlatego jest przeganiana? A już wspólnie dzisiaj przez chwilę urządzały gniazdo.