WICINA - LUBUSKIE

[Grzegorz D]

Znając zwyczaje Bocianich rodziców zastanawiałem się kiedy nastąpi samotna noc Młodzieży w gnieździe . Już kilkakrotnie zapowiadało się na taką noc . Ale zaskakiwały swoją obecnością.
No i stało się pierwsza noc bez rodziców jest już za Cinkiem, Tinkiem i Wicinką

[Stanislaw]

Jak doniósł już Grzegorz, wicińska trójka rodzeństwa po raz pierwszy spędziła noc bez rodziców, którzy już wcześniej przygotowywali potomstwo na taką sytuację. Pierwszy posiłek też był później niż dotąd. W ciągu dnia jednak młode bociany mogą liczyć na troskliwą rodzicielską opiekę jak dotąd. W tym zostawianiu piskląt na noc i rzadszym ich dokarmianiu jest niewątpliwie zamierzona bociania strategia. Zresztą w ubiegłym sezonie było tak samo

[dagma]

Fotki z odwiedzin Grzegorza pod gniazdem. Najlepszą modelką okazała się Wicinka

[Grzegorz D]

Dziś ciepły dzień w Wicinie , 29 stopni . Rodzice oczywiście uwijali się tak jak Nas do tego przyzwyczaili , były pojenia i wsumie 11 karmień .
No i zaskoczenie bardzo pozytywne, nie są same na noc . Wróciła do gniazda Jadźka , nakarmiła i została z Młodymi w gnieździe.


Naprawdę z wielką przyjemnością obserwuje gniazdo i Bociany z Wiciny

[Stanislaw]

Rzeczywiście ostatnią noc trójka bocianiego rodzeństwa spędziła w obecności mamy, która jednak opuściła gniazdo przed świtem, tj. godz.o 3:52. Pierwsze karmienie młodzików było już później, bo dopiero po 6:00. Później były następne, choć nie każdy przylot rodziców do gniazda oznaczał karmienie ku wyraźnemu rozczarowaniu Tinka, Cinka i Wicinki

PS
A Grzegorzowi należą się specjalne podziękowania za wspaniałe ostatnie zdjęcia spod gniazda wicińskich bocianów

[Stanislaw]

Jestem pod ogromnym wrażeniem szybkiego wzrostu Tinka, Cinka i Wicinki. Przyznaję jednak, że w przeciwieństwie do Dagmy i Grzegorza nie potrafię ich rozróżnić. W każdym razie należą do wspaniałej wicińskiej bocianiej rodziny i oby zdrowo się chowały do końca sezonu

[Stanislaw]

Trójka rodzeństwa noc spędziła bez obecności rodziców w gnieździe. Dostawy pożywienia zaczęły się po godz. 6:00. Widzę, że Jadzia i Wicia częściej przylatują do gniazda i karmią potomstwo w pierwszej połowie dnia. Ta zwiększona ich obecność może mieć też związek z ewentualnymi przelotami intruzów właśnie o tej porze. Dzisiaj bardzo upalnie, więc konieczna jest też częsta dostawa wody

[dagma]

Ja dorzucę trzy fotki w zachodzącym słoneczku

[Stanislaw]

Ostatnią noc młodziki spędziły w towarzystwie rodzica, który jak zwykle opuścił gniazdo przed godz. 4:00. Poranne karmienia są zdecydowanie częstsze i obfitsze niż popołudniowe, co wynika zapewne z dostępności pożywienia w takie upalne dni. Już wczorajsza wieczorna regurgitacja była bardzo skromna i z trudem przychodziła rodzicom. Może to świadczyć o trudnościach w zdobywaniu pożywienia w takich warunkach pogodowych

[Stanislaw]

Ostatnia noc była w Wicinie deszczowa, a młode bociany spędziły ją same w gnieździe. Śniadanie "przyleciało" dopiero o 6:08, później były też kolejne karmienia... Jednak nie każdy przylot któregoś z rodziców oznaczał dostawę pożywienia, mimo że młodzikom na tym głównie zależało, co okazywały, chwytając Wicię bądź Jadzię za dziób. Zresztą od 8:45 do chwili zamieszczenia tego wpisu miała miejsce długa obecność dorosłego bociana w gnieździe, co można tłumaczyć obawą przed intruzami lub wzmożonym ruchem pod gniazdem w obrębie budynku szkoły w związku z zakończeniem roku szkolnego.

[Stanislaw]

Ostatnia noc również spędzona była przez Tinka, Cinka i Wicinkę bez obecności rodziców w gnieździe. Śniadanie było tym razem wcześniej niż ostatnio, bo o 5:45. Zdarza się, że regurgitacja pokarmu nie zawsze kończy się powodzeniem, co zapewne wywołuje frustrację młodzików, które dopominają się o więcej, chwytając rodziców za dziób. O godz. 10:46 musiały przelatywać nad gniazdem jakieś intruzy, bo niemal jednocześnie zjawiła się Jadzia z Wicią, żeby odstraszać. Dzisiaj chyba było więcej popołudniowych karmień, co zapewne należy wiązać z ostatnimi opadami i większą ilością pożywienia o tej porze dnia. Młodziki pięknie się prezentują przy takiej słonecznej pogodzie i wyglądają już niemal jak dorosłe bociany, kiedy rozpościerają skrzydła

[Stanislaw]

W gnieździe wicińskich bocianów od świt następuje powtarzający się rozkład zajęć u. Do południa naliczyłem pięć karmień, przy czym jedno (rozpoczęte o godz. 6:58), prowadzone zdaje się przez Wicię, okazało się nieefektywne z uwagi na trudności z regurgitacją pokarmu. Taką samą sytuację zaobserwowałem również wczoraj. Mimo to trójka młodzików z Wiciny na pewno nie głoduje. Poza tym stają się coraz bardziej ruchliwe i zainteresowane otoczeniem

[Stanislaw]

U wicińskich bocianów najwięcej się dzieje w pierwszej połowie dnia. Po nocy spędzonej bez rodziców w gnieździe trójka młodzików mogła liczyć na dość wczesne śniadanie (o 5:38) i późniejsze częste dokarmianie, a także - co ważne w tym upale - pojenie i prysznic (o 10:21). Poza tym rodzice dzielnie odstraszali, zresztą jeden z młodzików (chyba Tinek?) również naśladuje już dorosłe bociany w odstraszaniu, pusząc się i machając skrzydłami. Jestem pełen podziwu dla Jadzi i Wici jako niezwykle sumiennych i troskliwych rodziców.

[Stanislaw]

Dzisiejszy dzień przyniósł bardzo zmienną pogodę w całym regionie - ze słońcem, wiatrem i obfitymi opadami deszczu. Nie zakłóciło to w żaden sposób rytmu życia bocianiej rodziny w wicińskim gnieździe. Młodziki bardzo dzielnie zniosły podmuchy wiatru i deszcz, ale też korzystały z wielu karmień zapewnianych przez rodziców, którym mokra aura zapewne sprzyja w żerowaniu

[Stanislaw]

Ostatnią noc Tinek, Cinek i Wicinka spędzili sami w gnieździe, za to pierwszy posiłek został dostarczony już bardzo wcześnie, bo o 5:06. Dzisiejsza pogoda jest bardziej stabilna niż wczoraj, ale też nie składnia młodzików do jakiejś szczególnej aktywności - większość czasu przesypiają bądź zajmują się toaletą upierzenia. Ważne, że nie ma upału ani gwałtownych opadów deszczu. Jak zwykle rodzice karmią młode dość często, choć nie zawsze każdy pobyt któregoś z rodziców w gnieździe oznacza dostarczenie jedzenia mimo usilnego dopominania się ze strony potomstwa, któremu apetyt niezmiennie dopisuje - tak było np. o 13:37.

[Stanislaw]

Wicińskie młodziki Tinek, Cinek i Wicinka mają farta, że przyszły na świat w gnieździe tak doświadczonych bocianich rodziców. Wprawdzie Wicia i Jadzia nie towarzyszą już potomstwu nocą w gnieździe, ale zapewne czuwają w pobliżu nad ich bezpieczeństwem, a w liczbie karmień są prawdziwymi bocianimi wyczynowcami. Może dzieje się tak dzięki sprzyjającym warunkom naturalnym tej okolicy, w każdym razie młode są dobrze odżywione i rosną jak na drożdżach

[Stanislaw]

U wicińskich bocianów dzień jak co dzień - spanie, toaleta upierzenia, karmienie, wypoczynek, trochę ćwiczeń... Oby tak dalej

[dagma]

Zachwyca mnie ta bociania para, jestem pod wrażeniem. Dzisiaj było 18 karmień i to nie takich byle jakich. Młode zostają z nami, po takich karmieniach nie uniosą w górę swoich grubych kuperków.
Jadzi, Wicia

[Stanislaw]

Dzisiaj wczesnym rankiem trójka wicińskich młodzików pięknie się prezentowała w zamglonej scenerii. Jak zauważa w swoim poście Dagma, tutejsi bociani rodzice - Jadzia i Wicia - są niezwykli w dbaniu o karmienie potomstwa. W zasadzie niemal przy okazji każdej mojej wizyty na stronie tej transmisji trafiam na moment dostarczania pożywienia. Podejrzewam, że wszystkim obserwatorom bocianiej rodziny z Wiciny będzie trudno zaakceptować zmniejszanie częstotliwości karmienia, kiedy nastanie czas odchudzania młodych bocianów przed nauką latania

[Stanislaw]

W wicińskim gnieździe spokojna niedziela z wczesnym śniadaniem. Później - jak zwykle - były kolejne posiłki. Po południu niestety nastąpiła awaria kamery (przerwa techniczna?) i transmisja zatrzymała się na godzinie 14:11. Mam nadzieję, że szybko uzyskamy możliwość dalszej obserwacji bocianów. Póki co zamieszczam poniżej kilka obrazków z pierwszej połowy dnia...

[GAJKA]

STANISLAW JA DORZUCĘ KILKA FOTEK I FILMIK Z WCZESNEGO RANKA

[Stanislaw]

Niestety w Wicinie nadal szwankuje transmisja. Dzisiaj udało mi się do godz. 14:45 zrobić dwa zrzuty ekranu, które potwierdzają, że w gnieździe nie dzieje się nic niepokojącego. Oby wkrótce udało się naprawić aplikację kamery...

[Stanislaw]

Mniej więcej od godz. 16:00 wróciła transmisja w czasie rzeczywistym. Miejmy nadzieję, że tak już będzie do końca sezonu
W trakcie tej ostatniej obserwacji widziałem całą trójkę młodzików pochłoniętych toaletą upierzenia - no cóż wiciniaki to eleganckie bociany

[Stanislaw]

Od wczesnego rana wicińskie młode bociany spokojnie czekały na przylot rodziców i karmienie. Pierwsze śniadanie było dzisiaj nieco później niż zazwyczaj, bo o 6:22 (tak przynajmniej odnotowałem). Potem były jeszcze kolejne karmienia, m.in. o 8:05 i 10:34, a wcześniej miało miejsce gwałtowne odstraszanie. Młodziki starają się też ćwiczyć skrzydła i podskoki, choć nie wszystkie z takim samym zaangażowaniem

[dagma]

To ja dodam, że do godz.15.50 było 10 karmień i wstawię kilka fotek z dzisiejszego pobytu Grzegorza pod gniazdem

[Stanislaw]

Nie jestem w stanie dorównać Grzegorzowi w fotograficznej dokumentacji z życia wicińskich bocianów i muszę poprzestać jedynie
na zrzutach ekranu
Dzisiaj, tak jak zawsze, trójka młodzików mogła liczyć na kilka solidnych karmień do południa. Taki wysiłek Wici i Jadzi jest czymś godnym podziwu dla każdego, kto obserwuje bocianie gniazda. Tutejsze bociany są po prostu niezwykłe


A od 14:30 zaczęło padać, a po deszczu nastąpiło kolejne karmienie

[Stanislaw]

Bardzo spokojny dzień w Wicinie, jeśli chodzi o aktywność młodych bocianów, które - mam wrażenie - dzisiaj mniej ćwiczyły, a więcej odpoczywały i zajmowały się toaletą upierzenia. Wstały jak zwykle bardzo wcześnie, bo po godz. 4:15, po czym doczekały się wielu karmień, z których jedno - o 14:30 - wiązało się z niemal jednoczesnym przylotem dwojga rodziców i wspólnym, długim odstraszaniem potencjalnych intruzów krążących zapewne nad gniazdem... Później wszystko się uspokoiło i w gnieździe zapanował spokój

[Stanislaw]

Po spokojnej, pogodnej nocy trójka młodych bocianów zaczęła aktywność tuż po godzinie 5:00, przemieszczając się po gnieździe i zapewne wyczekując rodziców. Ci pojawili się ok. 5:30, najpierw Jadzia z jedzeniem, a potem Wicia, który zjawił się tylko po to, by odstraszać intruza (aż dziwne, że tak wcześnie). Później nastąpiły typowe bocianie zajęcia z powtarzającymi się karmieniami, pojeniem i nawet prysznicem po godz. 13:00. Każde karmienie młodzików wywołuje u nich taką ekscytację, że obawiam się, aby któryś nie wypadł z gniazda... Myślę, że już mniej więcej za 10 dni powinny podejmować próby latania


Po 14:30 było pojenie młodych, które w tym upale domagają się wody...

[Stanislaw]

Weekend czy dzień powszedni - to dla wicińskich bocianów bez znaczenia w ich rozkładzie dnia. Aktywność zaczynają skoro świt, później dość wczesne śniadanie, odpoczynek, toaleta piór, no i oczywiście ćwiczenie skrzydeł, a także podskoki. Jest upalnie, więc rodzice muszą dbać o pojenie i polewanie młodzików wodą (tak było m.in. o 15:30)

[Stanislaw]

Dzisiejszy upalny dzień nie zachęca wicińskich młodzików do zbytniej aktywności. Większość czasu spędzają stojąc bądź siedząc. Do południa naliczyłem trzy karmienia, a później jeszcze dwa - ostatnie przed wysłaniem tego posta o godz. 14:39. Wydaje mi się, że to wskazywałoby na stopniowe ograniczanie dostaw pokarmu przez rodziców przed pierwszymi lotami trójki potomstwa, co powinno nastąpić być może przed przyszłym weekendem

[Stanislaw]

W pierwszej połowie dnia nic szczególnego się nie działo. Młodziki były już na nogach po godz. 5:00 i rozglądały się za rodzicami. Pierwsze karmienie zaobserwowałem o godz. 6:24, następne po 7, a później jeszcze trzy kolejne. Tak więc w kwestii dokarmiania na razie nie sprawdza się przypuszczenie co do głodzenia młodych bocianów przed pierwszym lotem. Może przyjdzie jeszcze na to czas. W każdym razie rodzice dbają o potomstwo, a trójka rodzeństwa zaczęła wykazywać większą aktywność dopiero koło południa, na co może mieć wpływ dzisiejsza pogoda (rano było deszczowo)...


Dodam jeszcze, że o 13:16 zjawili się w gnieździe obydwoje rodzice i ostro odstraszali, a później było kolejne karmienie. No cóż, tak dobrze odżywionej trójce młodzików nie będzie łatwo wzbić się w powietrze...

[Stanislaw]

Dzisiaj 61 dni kończą wicińskie bliźniaki (wykluły się 12 maja), a trzeci młodzik ma 60 dni (wykluł się 13 maja). Myślę, że pod koniec tygodnia powinny próbować latać. Jak na razie niezbyt się kwapią do intensywnych ćwiczeń, przynajmniej do chwili wstawiania tego posta. Większość czasu spędzają na wypoczywaniu, toalecie upierzenia i rozglądaniu się po okolicy. Może późnym popołudniem i wieczorem bardziej się uaktywnią

A karmienia odnotowałem w pierwszej połowie dnia o godzinach: 6:36, 8:28, 11:34, 12:08

[Stanislaw]

Dzisiaj rano zastałem trójkę bocianiego rodzeństwa zmoczoną przez deszcz. Pierwsze karmienie było później niż zwykle, a po nim nastąpiły jeszcze kolejne (ostatnie przed zamieszczeniem tego posta o godz. 13:10). W pierwszej połowie dnia w gnieździe było raczej spokojnie, kilka razy tylko jeden z młodzików wykonywał podskoki. Może po południu nabiorą więcej wigoru i zaczną ćwiczenia w unoszeniu się nad gniazdem, co już można było zaobserwować od 13:20

[Stanislaw]

Dzisiejszy dzień w wicińskim gnieździe podobny do wczorajszego. Na razie nic nie zwiastuje chęci do latania u młodych bocianów. Czas spędzają głównie na toalecie piór, odpoczynku, no i oczywiście jedzeniu, którego w tym gnieździe nie brakuje dzięki regularnym dostawom przez rodziców. Wprawdzie Tinek, Cinek i Wicinka próbują machać skrzydłami i podskakiwać, ale jednak nie jest to jeszcze ten zew natury, jaki się obserwuje tuż przed pierwszymi lotami

[Stanislaw]

Po spokojnej nocy trójka młodzików dostała wyjątkowo wczesne śniadanie, bo już o 4:34. Później były kolejne przyloty rodziców, przy czym nie wszystkie z dostawą jedzenia, ale budulca... Na jednym z zamieszczonych poniżej zdjęć zaznaczyłem kółkiem miejsce, gdzie siada jeden z rodziców (dach budynku z tyłu za gniazdem). Tak liczne wizyty Jadzi i Wici w gnieździe odbieram jako ewidentne zachęcanie młodych bocianów do większej aktywności. Nie zauważyłem jej jednak do godz. 12:30. Wprawdzie było trochę gimnastyki, jednak większość czasu rodzeństwo spędzało na czyszczeniu piór i rozglądaniu się po okolicy. Zauważam jednak pewną nerwowość w ich zachowaniu, która może wskazywać, że moment podjęcia próby latania jest coraz bliższy

[Stanislaw]

Prawdopodobnie nie tylko ja, ale także inni obserwatorzy wicińskich bocianów zaczynają się już niecierpliwić, oczekując na pierwszy lot każdego z młodzików. Nic jednak nie wskazuje, żeby nastąpiło to dzisiaj. Poniżej zamieszczam skrótowy fotograficzny zapis wydarzeń w gnieździe. Ważne, że w ten wyjątkowo upalny dzień trójka bocianiego rodzeństwa może liczyć na troskliwość rodziców w dostarczaniu pokarmu i wody
Dzisiaj - przynajmniej do chwili zamieszczenia tego wpisu - nie zaobserwowałem zbytniej aktywności w przygotowaniach do latania. Być może przyczyną jest panujący upał

[Stanislaw]

Dzisiaj ćwiczenia w podskokach i lewitowaniu zaczęły się jeszcze przed wschodem słońca, więc sądziłem, że doczekam się pierwszego lotu któregoś z trójki młodzików. Niestety do chwili zamieszczenia tego komunikatu nic takiego się nie wydarzyło. Były natomiast liczne przyloty rodziców z pokarmem i wodą. Wydaje mi się, że rodzice swym zachowaniem zachęcają młode do lotu. Podczas jednego z karmień drugi rodzic usiadł na słupie elektrycznym po lewej stronie ekranu... Zauważyłem też kilka epizodów odstraszania. Może nad gniazdem krąży zabłąkany czwarty młodzik z gniazda w pobliskim Jasieniu?

[Stanislaw]

Niestety z powodu awarii transmisji dzisiaj raczej nie zobaczymy, co z lataniem wicińskich młodzików. Obraz się zawiesza i jest pokazywany z opóźnieniem, nie działa cofanie nagrania... Mam nadzieję, że niebawem uda się przywrócić przekaz, zwłaszcza że teraz są jedne z najważniejszych dni w życiu młodych bocianów

[Stanislaw]

W nawiązaniu do poprzedniego wpisu informuję, że tuż przed godz. 17 transmisja została przywrócona. Oby tak było już do końca sezonu Wypatrujmy więc pierwszych lotów wicińskich młodzików

A po przywróceniu transmisji można było zobaczyć rewelacyjne podskoki i wzloty nad gniazdem całej trójki

[GAJKA]

STANISŁAW ,MASZ RACJĘ ,POPOŁUDNIU MŁODZIEŻ NABRAŁA WIGORU I ZACZĘŁY SIĘ TAŃCE ,PODSKOKI I SKOKI PRAWIE ZE DO NIEBA .ZDARZAŁY SIĘ TEŻ MAŁE NIEPOROZUMIENIA JAK TY CZASEM BYWA MIĘDZY RODZEŃSTWEM CHYBA Z BRAKU MIEJSCA W GNIEZDZIE

BRAWO WICINKI