PRZYSIECZ - OPOLSKIE

[Stanislaw]

Samotny młodzik z przysieckiego gniazda dzisiaj wykazuje sporą aktywność. Jego pobudzenie ma związek ze zbliżającą się fazą nauki latania. Intensywnie rozpościera skrzydła, wymachuje nimi i podskakuje na gnieździe. Charakterystyczne jest też nerwowe poprawianie budulca gniazda i długie czyszczenie piór. Nie udało mi się dzisiaj natrafić na przylot rodziców z pokarmem, ale - jak już pisałem wcześniej - ich pobyty w gnieździe są teraz zdecydowanie krótsze i być może mniej jest karmień w ciągu dnia...

[Stanislaw]

Uzupełniam poprzedni post o informację, że o 17:29 udało mi się podglądnąć przylot jednego z bocianich rodziców z pokarmem i niemal błyskawiczne opuszczenie przez niego gniazda.

[GAJKA]

WIECZORNY POSILEK OD RODZICA

[Stanislaw]

Dzisiejszy dzień nie przyniósł jakiejś wyraźnej zmiany sytuacji. Młodzik z Przysieczy spędzał czas podobnie jak wczoraj, chociaż był nieco mniej aktywny, jeśli chodzi o ćwiczenia skrzydeł i podskoki na gnieździe - takie odnoszę wrażenie. Może to kwestia pogody, bo dzisiaj jest dość upalnie... Natomiast udało mi się uchwycić więcej epizodów karmienia przez rodziców. Zobaczymy, co przyniesie jutro.

[GAJKA]

MŁODY POPOŁUDNIU DOSYĆ INTENSYWNIE ĆWICZYŁ

W NAGRODĘ DOSTAŁ KOLACJĘ

[Stanislaw]

Rzeczywiście - jak pisze Gajka - w drugiej połowie dnia bardziej się ożywił, jeśli chodzi o ćwiczenia skrzydeł i ruchliwość w gnieździe. Po wieczornym karmieniu odpoczywał, a przed 21:00 zajął się toaletą piór. Czeka go zapewne kolejna samotna noc w gnieździe - rodzice pojawią się skoro świt...

[Stanislaw]

Młodzik z Przysieczy noc spędził samotnie podczas burzy (błyskało się, ale chyba nie padało...). Rano zastałem go samego, a potem z rodzicem, później znowu samego i tak na okrągło. Dzisiaj kończy 60. dzień życia, ale uważam, że jeszcze mało ćwiczy, przynajmniej w porównaniu do innych bocianów, które obserwowałem. Ogranicza się do sporadycznych podskoków i rozpościerania skrzydeł, ale większość czasu spędza w pozycji stojącej na brzegu gniazda. Rodzice przylatują na krótko i mam wrażenie, że próbują go zachęcić do podążania w locie za sobą... Poniżej załączam zdjęciową dokumentację z ostatnich kilkunastu godzin.

[GAJKA]

WIECZOREM JESZCZE TROSZKĘ POĆWICZYŁ .DOSTAL TEŻ KOLACJĘ OD RODZICA

[Stanislaw]

Dzisiejszy dzień podobny do wczorajszego. 61-dniowy młodzik jeszcze stosunkowo mało ćwiczy skrzydła i wznoszenie się. W pierwszej połowie dnia przez większość czasu stał nieruchomo na brzegu gniazda, co pewnie można tłumaczyć ponad 30-stopniowym upałem. Bardziej się ożywił dopiero późnym popołudniem i wieczorem - podskakiwał i zamaszyście machał skrzydłami. Mam wrażenie, że ciągle wypatruje rodziców z pokarmem, którzy pojawiają się co kilka godzin i szybko opuszczają gniazdo. Myślę, że to celowa taktyka, żeby skłonić młodego bociana do latania...

[Stanislaw]

Dzisiaj ani razu nie udało mi się odnotować obecności rodziców w gnieździe. Może postanowili odchudzić jedynaka, by zmusić go do podjęcia prób latania. Tak samo jak wczoraj młodzik uaktywnił się i zaczął ćwiczyć dopiero po południu i wieczorem. Ale potrzebuje widocznie więcej czasu bądź bodźców... To dla niego już ostatni dzwonek, bo większość młodych z tegorocznego lęgu już odleciała lub odlatuje. Może mu się uda odlecieć z dorosłymi ptakami w końcu sierpnia. Oby nie został sam...

[Stanislaw]

Dzisiaj rano i w ciągu dnia młodzik był nawet dość aktywny. Jest nadal karmiony przez rodziców, ale już rzadziej, czego wczoraj nie zaobserwowałem, bo wizyty dorosłych bocianów są dosłownie kilkunastosekundowe. Powoli zaczynam tracić do niego cierpliwość. Myślałem, że zerwie się do pierwszego lotu teraz w te upalne dni, ale się przeliczyłem... Od wieczora nastanie deszczowa pogoda, więc nie wiem, jak będzie z jego lataniem

[Gama]

Trochę obserwuję tego maluszka, ale z braku czasu niewiele piszę, a widzę, że Ty wyczerpująco i dokładnie opisujesz, co trzeba! Dziś faktycznie trochę ćwiczył, nawet nogi odrywał przy próbach podskoków od podłoża.... Nie widziałam pojenia małego, a przy upałach to bardzo ważne.
Obawiam się nieustannie tego, że rodzice odlecą.....a on jeszcze nie będzie gotów! Te ćwiczenia już powinien robić miesiąc temu, ale kuperek był za ciężki, a ponadto jedynakom trudniej! Fakt, że najmłodszy z kamerowanych gniazd działa na niekorzyść.
W Krajewicach maluch wykluty 22.05. pierwszy lot poprzedzony wieloma ćwiczeniami odbył się 23. 07. - czyli po 2 miesiącach.
Ten nasz mały wykluł się ok. 16. 06., czyli ma 64 dni...
Dziękuję Ci za dokładne informacje i pozdrawiam serdecznie

[GAJKA]

GAMA PO 9 -ej BYŁO KARMIENIE MŁODY POWINIEN WIĘCEJ ĆWICZYĆ BO INACZE MOŻE GO ZASTAĆ ZIMA A ON WYLĄDOWAĆ W JAKIMŚ OSRODKU

[Stanislaw]

Gajko, podzielam Twoje obawy co do przyszłości przysieckiego bociana. Mam jednak nadzieję, że odleci wraz z innymi bocianami z późnych lęgów na początku września. Ostatecznie kamerowanych jest zaledwie kilkadziesiąt gniazd na ok. 40 tys. par bocianich gniazdujących w Polsce, więc jemu podobnych późno wyklutych osobników jest zapewne więcej... Poza tym gniazdo jest monitorowane przez Opolskie Centrum "Avi", które w ubiegłym roku uratowało tutejsze 4 młodziki, więc może bądźmy dobrej myśli...
Dzisiaj nie mogłem poświęcić obserwacji gniazda zbyt wiele czasu, ale młody bocian nie wykazywał raczej zbytniej aktywności z powodu deszczu. Raz udało mi się trafić na obecność rodzica, który przebywał w gnieździe nieco dłużej niż ostatnio i zajmował się poprawianiem konstrukcji. Myślę, że opady deszczu w najbliższych dniach jeszcze opóźnią naukę latania...

[GAJKA]

W KOŃCU MŁODY NABRAŁ WIATRU W SKRZYDŁA
JEST DUŻA SZANSA NA PODRÓZ DO AFRYKI

[Stanislaw]

Gajko, dziękuję za filmik, który sprawił, że nabrałem wiary w młodzika z Przysieczy. Rano, kiedy zobaczyłem go zmokniętego na skraju gniazda, w którym utworzyła się kałuża wody, zwątpiłem w jego przyszłość. A jednak okazało się, że deszczowa aura i wiatr dodały mu wigoru i zaczął intensywnie ćwiczyć, co też sam zaobserwowałem po godzinie 14:00. Później była wizyta rodzica z budulcem, a woda z gniazda w ciągu dnia zniknęła. Po dzisiejszych obserwacjach liczę na pierwszy lot młodego bociana jutro...

[GAJKA]

STANISŁAM DO TWOJEJ WYCZRPUJĄCEJ INFORMACJI DODAM TYLKO FILMIK .

BRAWO MŁODY .CZEKAMY NA TWÓJ DZIEWICZY LOT .Z CIEBIE TO TAKA CICHA WODA

[Stanislaw]

Niestety deszczowa pogoda opóźnia rozpoczęcie latania przez przysieckiego młodzika. Całą noc mocno padało, a także w dzień, więc przez większosć czasu zajęty był porządkowaniem mokrego upierzenia. Fakt, że jest sam jeden, utrudnia mu zapewne podejmowanie śmiałych ćwiczeń, bo jednak rywalizacja i naśladowanie rodzeństwa mają mobilizujący wpływ, co było widać w innych gniazdach. Zbytnio nie kwapi się do lotu, a rodzice nadal go karmią i to chyba dość dobrze, o czym świadczy obfitość wypróżnień... W ciągu dnia zaobserwowałem nerwowe wędrówki po gnieździe, energiczne poprawianie ściółki oraz kilka odważnych prób zrywania się do lotu z rozpościeraniem skrzydeł i podskokami, ale to zdecydowanie za mało. No cóż, tak to jest z jedynakami na garnuszku rodziców . W ciągu dnia zrobiłem kilka zrzutów ekranu, które zamieszczam poniżej, choć obserwacja była utrudniona z uwagi na częste zaparowywanie obiektywu z powodu wilgoci.

[GAJKA]

Podpisuję się pod tym co Stanislaw i dolączam filmik z ćwiczeniami młodego

[Stanislaw]

Zaczyna być mi żal przysieckiego jedynaka, bo widać, że bardzo się stara, ćwiczy już od 9 dni, ale niestety nie może się zdobyć na latanie. Ma odpowiedni wiek (67 dni), by posiąść tę umiejętność. Sporo czasu spędza na przeczesywaniu i czyszczeniu upierzenia. Są momenty, kiedy jest szczególnie pobudzony, przemieszcza się nerwowo po gnieździe i poprawia jego konstrukcję. Jest bardzo kontaktowy, jeśli chodzi o obserwację otoczenia. Rodzice karmią go regularnie, dzisiaj widziałem kilka ich przylotów, w tym ostatnie karmienie przed 18:30. Po jedzeniu na ogół odpoczywa, jak to się dzieje w chwili, kiedy piszę ten post. No cóż, musimy jeszcze ciągle czekać na jego pierwszy lot...

[Stanislaw]

Niestety nadal nie było pierwszego lotu. Młodzik ćwiczy wprawdzie już 10 dni, ale ciągle nie może się zdecydować na fruwanie. Obserwuję go od wczesnego rana, co wymaga sporo cierpliwości, a wobec niemożliwości cofania nagrania transmisji jest też bardzo czasochłonne... Widzę, że ostatnie dni w gnieździe wyglądają w zasadzie tak samo: rano porcja gimnastyki, potem karmienie, spanie, toaleta upierzenia, znowu gimnastyka (podskoki i machanie skrzydłami) połączona z nerwowym przemieszczaniem się po gnieździe i poprawianiem patyków i ściółki. Rodzice, a właściwie rodzic, bo widuję ostatnio tylko dorosłego bez obrączki, karmi go dosyć często i obficie. To jego 68. dzień życia, ale widocznie nie czuje się jeszcze na siłach, by zdobyć się na lot. Może jak będzie słonecznie i wietrznie zarazem, to wykorzysta aurę...

[GAJKA]

MŁODY ISIĘ ODWAŻYŁ I NIESPODZIEWANIE WYSTARTOWAŁ NA NIEBIESKIE SZLAKI .PARĘ RAZY OKRĄZL GNIAZDO I SIĘ DO TEJ PORY NIE POKAZAL .DO GNIAZDA PRZYLECIAL RODZIC I CZEKA NA JEDYNAKA

[Stanislaw]

Tak Gajko, w końcu się odważył. Myślałem, że zdecyduje się już wczoraj, ale widocznie potrzebował lepszej aury. Od rana był podekscytowany - nerwowo chodził po gnieździe, rozpościerał skrzydła i przestawiał patyki w koronie gniazda. W końcu tuż po godz. 10:00 poleciał. Nie było go dość długo jak na pierwszy lot, bo ponad godzinę. Od razu po jego wylocie do gniazda przyleciał rodzic (ten bez obrączki) i czekał... Młodzik wrócił po godz. 11:00, a rodzic odleciał. Ciekawe, co dzieje się z drugim dorosłym bocianem - tym z zieloną obrączką, którego nie widziałem już od dłuższego czasu? Teraz młody jedynak z Przysieczy odpoczywa sam w gnieździe. Tak więc zaczął latać w 69. dniu od wyklucia. Oby dobrze przygotował się do odlotu, który nastąpi chyba dopiero na początku września...

[Stanislaw]

O 14.43 ponownie wyfrunął, a po chwili widziałem, że wraca i leci tuż nad jezdnią. Próbował wylądować na gnieździe, ale chyba nie dał rady, wyglądało jakby odbił się od korony i poleciał w dół. Mam nadzieję, że nic mu się nie stało i nie uderzył o druty...



Teraz na gnieździe jest sam rodzic (od 14.57).


Ufff, wrócił, choć jeszcze nie potrafi precyzyjnie lądować i prawie zderzył się z rodzicem, który zaraz odleciał. Tak się z nim zżyłem przez te dwa miesiące, że bardzo przejmuje mnie jego los.

[GAJKA]

POPOLUDNIE MŁODEGO .PORAZ DRUGI ZDECYDOWAL SIĘ NA OPUSZCZENIE GNIAZDA .NABIERA ODWAGI

[GAJKA]

Z RANA MŁODY WYBRAŁ SIĘ NA KRÓTKĄ WYCIECZKĘ W TEREN

[Stanislaw]

To już drugi dzień posiadania przez młodego bociana z Przysieczy umiejętności latania. Dzisiaj od rana do godz. 14.00 zaobserwowałem dwa krótkie loty: pierwszy, o którym donosi wyżej Gajka, trwał zaledwie 2 minuty (od 9.21do 9.23), a drugi - o 13.30 - był jeszcze krótszy, bo zaledwie 1-minutowy. No cóż, widać, że latanie, stanowi na razie dla niego spory wysiłek, ale przynajmniej dzisiaj ląduje sprawniej na gnieździe. Na samodzielne zdobywanie przez tego bociana pożywienia trzeba jednak poczekać, a na razie karmienie zapewnia mu rodzic - ciągle ten sam bez obrączki. Czyżby ten z zieloną obrączką już zostawił rodzinę i odleciał, a może coś mu się przytrafiło. W każdym razie nie widuję teraz zaobrączkowanego dorosłego ptaka, który najwięcej czasu spędzał z młodym w gnieździe po śmierci drugiego pisklęcia...
Dzisiaj od rana do 14:20 zanotowałem trzy karmienia, w tym dwa dość obfite. Dobrze, że obecna pogoda sprzyja doskonaleniu umiejętności latania, więc może uda mu się szybko osiągnąć formę umożliwiającą daleki lot na południe...

[Stanislaw]

To już trzeci dzień samodzielnych lotów jedynaka z Przysieczy. Dzisiaj do chwili pisania tego posta odnotowałem jego dwa wyloty z gniazda, już na dłużej niż w poprzednich dniach. Te pobyty poza gniazdem będą zapewne coraz dłuższe. Widziałem też jedno karmienie przez tego samego rodzica co ostatnio (bez obrączki). Załączam poniżej zrzuty ekranu z dzisiejszej obserwacji.

[Stanislaw]

Dzisiaj wcześnie rano w przysieckim gnieździe zastałem samego rodzica, młodzik był poza gniazdem. Później wrócił, a rodzic odleciał. Widzę, że młody ptak teraz częściej opuszcza gniazdo i szybuje wysoko nad nim. Już sprawnie ląduje, tak że widać postępy w jego umiejętności latania. Zanotowałem też jedno karmienie, niezbyt obfite, ale może ma to być bodźcem dla młodzika do samodzielnego poszukiwania pokarmu. Od 15:00 zaczęło padać, co zapewne nie sprzyja lataniu, więc bocian pozostaje sam w gnieździe. Cały czas nurtuje mnie pytanie o obecność drugiego rodzica. Od dłuższego czasu nie widzę przylotów ptaka z zieloną obrączką. Może po prostu nie udaje mi się go zauważyć, a może młodym opiekuje się już tylko jeden z dorosłych, a drugi odleciał...

[GAJKA]

POD WIECZÓR PRZYLECIALŁ RODZIC CIĄGLE TEN SAM Z POSIŁKIEM DLA SWEGO LATAJĄCEGO JEDYNAKA

[Stanislaw]

Podobnie jak wczoraj równż dzisiaj wczesnym rankiem nastąpiła w gnieździe wymiana - młodzik wyfrunął i żerował na polu po lewej (okółkowałem go na zdjęciu), natomiast jego miejsce zajął rodzic (ciągle ten sam - bez obrączki). Później dorosły ptak odleciał, robiąc w gnieździe miejsce młodemu. W ciągu dnia było wiele krótkich lotów, 2-3-minutowych, ale widać, że jedynak woli jednak więcej czasu spędzać w gnieździe i być karmionym przez rodzica, chociaż dzisiaj dostrzegłem tylko jeden taki przypadek... Myślę, że można mieć nadzieję, że uda mu się szczęśliwie dotrwać do odlotu na zimowisko. Pocieszające jest to, że nie został sam jeden, bo są jeszcze młode bociany, które dotąd pozostają w gniazdach, jak np. w Klekusiowie (ośrodek M3), nie mówiąc o dorosłych ptakach, których jeszcze jest sporo... Poniżej zamieszczam dokumentację fotograficzną z dzisiejszego dnia w przysieckim gnieździe.

[GAJKA]

DODAM TYLKO 2 FILMIKI .PIERWSZY Z PRZEDPOŁUDNIOWYCH WYLOTÓW I DRUGI Z POPOLUDNIOWEGO POWROTU

[Stanislaw]

Na podstawie dzisiejszej obserwacji można przyjąć, że bociani jedynak z Przysieczy opuścił gniazdo na dobre. Mam nadzieję, że nic mu się nie stało... Nie ma go już od 11 godzin. Był rano przed 6:00, po czym dwa bądź trzy razy wylatywał i wracał, a ok. 9.25 wyleciał i już nie wócił. Byłby to stosunkowo wczesny odlot, bo dopiero w 6. dniu od zdobycia umiejętności latania, a w 75. dniu od wyklucia. W ostatnich 2 dniach wyraźnie doskonalił swoje umiejętności - wzlatywał wysoko i krążył nad gniazdem. Jeszcze wczoraj rano widziałem rodzica, kóry go dokarmiał, a dzisiaj już nie. Zwykle po odlocie młodych bociani rodzice przebywają jeszcze jakiś czas w gnieździe, ale tutaj jest inaczej. W ogóle to gniazdo jest dziwne, żeby nie powiedzieć pechowe... Udało się w tegorocznym lęgu dorosnąć tylko jednemu pisklęciu z trzech wyklutych. Dwa pozostałe nie przetrwały prawdopodobnie z powodu jakiejś choroby dróg oddechowych, o czym pisała Pia na początku lipca. Ja sam zainteresowałem się tą bocianią rodziną 14 lipca, kiedy zauważyłem w gnieździe martwe pisklę, o którym informowałem Opolskie Centrum "Avi". I tak zacząłem obserwować codziennie losy ocalałego jedynaka. Był odchowywany inaczej niż młode w innych gniazdach, bo na ogół przebywał sam, a jeżeli był z nim rodzic, to głównie jeden - ten z zielona obrączką - który dziwnie "zniknął" od co najmniej tygodnia... Drugi dorosły bocian przylatywał z pokarmem, ale od razu odlatywał. Młodzik był więc niemal od początku "hartowany" do radzenia sobie samemu - w nocy, podczas burzy, silnego wiatru i upału. To zachowanie jego bocianich rodziców było zupełnie inne od opiekuńczości i troskliwości dorosłych bocianów wobec piskląt na przykład w Pasiece czy w Klekusiowie i Szczytnicy...
No cóż, to był już chyba ostatni młody bocian spośród tych, które mogliśmy obserwować w tegorocznym sezonie legowym dzięki kamerkom. Jest zaobrączkowany, więc być może kiedyś dowiemy się, czy udało mu się przetrwać. Oby szczęśliwie dotarł do celu swojej podróży i do nas wrócił . Dziękuję wszystkim współuczestnikom tego forum za dzielenie się obserwacjami i emocjami. Akurat los jedynaka z Przysieczy szczególnie mnie poruszył, dlatego właśnie jemu poświęciłem - obok bocianów z Wiciny - najwięcej postów.
I jeszcze na koniec dorzucę kilka zdjęć z dzisiejszego ranka.

[Lola]

Panie Stanisławie obawiam się że coś złego mu się przydarzyło ,nie był przygotowany na wylot do Afryki, jego wyloty z gniazda były bardzo krótkie, prawie nie zerowal, przesiadywał w gnieździe i czekał na karmienie . Dzisiejszy dzień bardzo mnie zaniepokoił,co podglądam gniazdo to go nie ma. Sam poleciał? Jedynaczku kochany gdzie jesteś?

[Stanislaw]

Mnie też zaniepokoiła ta sytuacja, nawet sprawdzałem na stronie FB Opolskiego Centrum "Avi", ale nie ma żadnej informacji o rannym bocianie z Przysieczy. Bądźmy dobrej myśli, również tak wcześnie po pierwszym locie wyleciały w tym roku 4 bocianie młodziki z Klekusiowa - w 6. dniu od pierwszego lotu. Proszę zwrócić uwagę, że dorosłych bocianów też już nie ma w gnieździe, więc odlot czy też sejmikowanie wydają się najwłaściwszym wytłumaczeniem...

[Lola]

Brak złych wiadomości to dobra wiadomość. Rzeczywiście może sejmikuje,czas pokaże. Szczęścia bociusiu dla ciebie Spokojnej nocy dla wszystkich.

[GAJKA]

WCZORAJSZE WYLOTY JEDYNAKA Z PRZYSIECZA -----FILMIK Z Yt autorstwa KAMY 726


-

[Stanislaw]

url=https://postimages.org/][/url]


Niestety w tym roku nie uruchomiono kamery z bocianiego gniazda w Przysieczy. Szkoda, bo w ubiegłym sezonie obserwacja tutejszych bocianów, a zwłaszcza losy jedynego z piskląt, które przeżyło, była bardzo poruszająca. W zeszłym tygodniu kontaktowałem się nawet z panem, który prowadzi tę stronę, by uzyskać jakieś wiadomości na temat transmisji. Odpisał mi, że będzie uruchomiona, ale jak dotąd to nie nastąpiło. Cały czas wyświetla się tylko strona startowa...

[Stanislaw]

Nareszcie uruchomiono transmisję z gniazda w Przysieczy. Najpierw rano zobaczyłem puste gniazdo, a przy kolejnym wejściu na stronę okazało się, że jest już zasiedlone. Na razie jest w nim jeden bocian. Zielona trawa na gnieździe wskazuje, że lokator przebywa tu chyba od niedawna. Zobaczymy, jaki będzie rozwój sytuacji w najbliższych dniach. W ubiegłym sezonie był tu chyba najpóźniejszy lęg w Polsce - pisklęta wykluły się w połowie czerwca i przeżyło tylko jedno...

A przy kolejnym wejściu na stronę okazało się, że jest też drugi bocian (w tej transmisji nie ma niestety możliwości cofania nagrania jak na YouTubie).Tak więc mamy także w Przysieczy bocianią parę. Ciekawe, czy to te same ptaki co w zeszłym roku, które opuściły gniazdo kilka dni przed odlotem swego jedynaka...

[GAJKA]

WITAJCIE BOCIANKI W DOMU.SZCZĘŚLIWEGO TEGOROCZNEGO LEGU