Kolejny dzień niepewności i smutku co do zdrowia Naszej Jańci .
Choć mam trochę pozytywnych informacji.
Od wczoraj jestem w stałym kontakcie z Anetą i Marcinem z Puchaczowki . Zdaję im relację z moich wizyt w Jasieniu pod gniazdem i z obserwacji Jańci .
Wyjaśnili mi na co powinienem zwrócić szczególną uwagę .
Próbowałem, zwracałem się o pomoc do innych, bliżej gniazda , nie będę się Tutaj wypowiadał jak to się skończyło. Było to żenujące .
Ale w Puchaczowce temat potraktowano bardzo profesjonalnie i zaoferowano pomoc .
Mam nadzieję że, nie będzie takiej potrzeby . Ale jest nawet plan odłowienia Jańci, gdyby nie było innego wyjścia .
Na chwilę obecną mogę stwierdzić z pewnością że , Jańcia i żaden z pozostałych Bocianów z Jasienia nie jest głodny . I tak naprawdę jedynym zmartwieniem jest noga Jańci .
Pozytywne jest to że noga wizualnie ma naturalny czerwony kolor .
Jańcia zaczyna coraz częściej pokazywać się w gnieździe . I sposób jej poruszania delikatnie się poprawił . Większość czasu spędza w gnieździe zapasowym, bądź na dachach i kominach w bliskiej odległości od gniazd .
W razie potrzeby uczestniczy w odstraszaniu i nie koniecznie z gniazda głównego .
W obserwacjach pomagają mi Pracownicy Domu Kultury którym na sercu leży dobro Bocianów . Mogę liczyć na ich pomoc , a przede wszystkim mogą liczyć na pomoc Bociany . Choć tak naprawdę to wiele osób z Jasienia jest przejęta losem Bocianów
Jutro planuję kolejne wizyty w Jasieniu . Myślę że, wybiorę się ze trzy razy by obserwować Jańcię i podrzucić trochę pokarmu . Najgorsze jest to że Jańcia i Jasiek nie chcą podejmować, ryb, kurczaków jednodniowych , tylko serduszka i nic więcej .
Oczywiście kilka zdjęć codziennie jest zrobionych , ale to już dagma będzie musiała wstawić bo ja niestety nie mogę
Będę się starał na bieżąco informować o stanie kontuzji Jańci . Najprawdopodobniej jest to kontuzja stawu biodrowego
Więc trzymajmy kciuki za Jańcię, by bez interwencji doszła do zdrowia i przed wylotem na zimowisko była w pełni zdrowia