Niestety nadal nie było pierwszego lotu. Młodzik ćwiczy wprawdzie już 10 dni, ale ciągle nie może się zdecydować na fruwanie. Obserwuję go od wczesnego rana, co wymaga sporo cierpliwości, a wobec niemożliwości cofania nagrania transmisji jest też bardzo czasochłonne... Widzę, że ostatnie dni w gnieździe wyglądają w zasadzie tak samo: rano porcja gimnastyki, potem karmienie, spanie, toaleta upierzenia, znowu gimnastyka (podskoki i machanie skrzydłami) połączona z nerwowym przemieszczaniem się po gnieździe i poprawianiem patyków i ściółki. Rodzice, a właściwie rodzic, bo widuję ostatnio tylko dorosłego bez obrączki, karmi go dosyć często i obficie. To jego 68. dzień życia, ale widocznie nie czuje się jeszcze na siłach, by zdobyć się na lot. Może jak będzie słonecznie i wietrznie zarazem, to wykorzysta aurę...

MŁODY ISIĘ ODWAŻYŁ I NIESPODZIEWANIE WYSTARTOWAŁ NA NIEBIESKIE SZLAKI .PARĘ RAZY OKRĄZL GNIAZDO I SIĘ DO TEJ PORY NIE POKAZAL .DO GNIAZDA PRZYLECIAL RODZIC I CZEKA NA JEDYNAKA

Tak Gajko, w końcu się odważył. Myślałem, że zdecyduje się już wczoraj, ale widocznie potrzebował lepszej aury. Od rana był podekscytowany - nerwowo chodził po gnieździe, rozpościerał skrzydła i przestawiał patyki w koronie gniazda. W końcu tuż po godz. 10:00 poleciał. Nie było go dość długo jak na pierwszy lot, bo ponad godzinę. Od razu po jego wylocie do gniazda przyleciał rodzic (ten bez obrączki) i czekał... Młodzik wrócił po godz. 11:00, a rodzic odleciał. Ciekawe, co dzieje się z drugim dorosłym bocianem - tym z zieloną obrączką, którego nie widziałem już od dłuższego czasu? Teraz młody jedynak z Przysieczy odpoczywa sam w gnieździe. Tak więc zaczął latać w 69. dniu od wyklucia. Oby dobrze przygotował się do odlotu, który nastąpi chyba dopiero na początku września...

O 14.43 ponownie wyfrunął, a po chwili widziałem, że wraca i leci tuż nad jezdnią. Próbował wylądować na gnieździe, ale chyba nie dał rady, wyglądało jakby odbił się od korony i poleciał w dół. Mam nadzieję, że nic mu się nie stało i nie uderzył o druty...



Teraz na gnieździe jest sam rodzic (od 14.57).


Ufff, wrócił, choć jeszcze nie potrafi precyzyjnie lądować i prawie zderzył się z rodzicem, który zaraz odleciał. Tak się z nim zżyłem przez te dwa miesiące, że bardzo przejmuje mnie jego los.

POPOLUDNIE MŁODEGO .PORAZ DRUGI ZDECYDOWAL SIĘ NA OPUSZCZENIE GNIAZDA .NABIERA ODWAGI

Z RANA MŁODY WYBRAŁ SIĘ NA KRÓTKĄ WYCIECZKĘ W TEREN

To już drugi dzień posiadania przez młodego bociana z Przysieczy umiejętności latania. Dzisiaj od rana do godz. 14.00 zaobserwowałem dwa krótkie loty: pierwszy, o którym donosi wyżej Gajka, trwał zaledwie 2 minuty (od 9.21do 9.23), a drugi - o 13.30 - był jeszcze krótszy, bo zaledwie 1-minutowy. No cóż, widać, że latanie, stanowi na razie dla niego spory wysiłek, ale przynajmniej dzisiaj ląduje sprawniej na gnieździe. Na samodzielne zdobywanie przez tego bociana pożywienia trzeba jednak poczekać, a na razie karmienie zapewnia mu rodzic - ciągle ten sam bez obrączki. Czyżby ten z zieloną obrączką już zostawił rodzinę i odleciał, a może coś mu się przytrafiło. W każdym razie nie widuję teraz zaobrączkowanego dorosłego ptaka, który najwięcej czasu spędzał z młodym w gnieździe po śmierci drugiego pisklęcia...
Dzisiaj od rana do 14:20 zanotowałem trzy karmienia, w tym dwa dość obfite. Dobrze, że obecna pogoda sprzyja doskonaleniu umiejętności latania, więc może uda mu się szybko osiągnąć formę umożliwiającą daleki lot na południe...

To już trzeci dzień samodzielnych lotów jedynaka z Przysieczy. Dzisiaj do chwili pisania tego posta odnotowałem jego dwa wyloty z gniazda, już na dłużej niż w poprzednich dniach. Te pobyty poza gniazdem będą zapewne coraz dłuższe. Widziałem też jedno karmienie przez tego samego rodzica co ostatnio (bez obrączki). Załączam poniżej zrzuty ekranu z dzisiejszej obserwacji.

Dzisiaj wcześnie rano w przysieckim gnieździe zastałem samego rodzica, młodzik był poza gniazdem. Później wrócił, a rodzic odleciał. Widzę, że młody ptak teraz częściej opuszcza gniazdo i szybuje wysoko nad nim. Już sprawnie ląduje, tak że widać postępy w jego umiejętności latania. Zanotowałem też jedno karmienie, niezbyt obfite, ale może ma to być bodźcem dla młodzika do samodzielnego poszukiwania pokarmu. Od 15:00 zaczęło padać, co zapewne nie sprzyja lataniu, więc bocian pozostaje sam w gnieździe. Cały czas nurtuje mnie pytanie o obecność drugiego rodzica. Od dłuższego czasu nie widzę przylotów ptaka z zieloną obrączką. Może po prostu nie udaje mi się go zauważyć, a może młodym opiekuje się już tylko jeden z dorosłych, a drugi odleciał...

POD WIECZÓR PRZYLECIALŁ RODZIC CIĄGLE TEN SAM Z POSIŁKIEM DLA SWEGO LATAJĄCEGO JEDYNAKA

Podobnie jak wczoraj równż dzisiaj wczesnym rankiem nastąpiła w gnieździe wymiana - młodzik wyfrunął i żerował na polu po lewej (okółkowałem go na zdjęciu), natomiast jego miejsce zajął rodzic (ciągle ten sam - bez obrączki). Później dorosły ptak odleciał, robiąc w gnieździe miejsce młodemu. W ciągu dnia było wiele krótkich lotów, 2-3-minutowych, ale widać, że jedynak woli jednak więcej czasu spędzać w gnieździe i być karmionym przez rodzica, chociaż dzisiaj dostrzegłem tylko jeden taki przypadek... Myślę, że można mieć nadzieję, że uda mu się szczęśliwie dotrwać do odlotu na zimowisko. Pocieszające jest to, że nie został sam jeden, bo są jeszcze młode bociany, które dotąd pozostają w gniazdach, jak np. w Klekusiowie (ośrodek M3), nie mówiąc o dorosłych ptakach, których jeszcze jest sporo... Poniżej zamieszczam dokumentację fotograficzną z dzisiejszego dnia w przysieckim gnieździe.

Na podstawie dzisiejszej obserwacji można przyjąć, że bociani jedynak z Przysieczy opuścił gniazdo na dobre. Mam nadzieję, że nic mu się nie stało... Nie ma go już od 11 godzin. Był rano przed 6:00, po czym dwa bądź trzy razy wylatywał i wracał, a ok. 9.25 wyleciał i już nie wócił. Byłby to stosunkowo wczesny odlot, bo dopiero w 6. dniu od zdobycia umiejętności latania, a w 75. dniu od wyklucia. W ostatnich 2 dniach wyraźnie doskonalił swoje umiejętności - wzlatywał wysoko i krążył nad gniazdem. Jeszcze wczoraj rano widziałem rodzica, kóry go dokarmiał, a dzisiaj już nie. Zwykle po odlocie młodych bociani rodzice przebywają jeszcze jakiś czas w gnieździe, ale tutaj jest inaczej. W ogóle to gniazdo jest dziwne, żeby nie powiedzieć pechowe... Udało się w tegorocznym lęgu dorosnąć tylko jednemu pisklęciu z trzech wyklutych. Dwa pozostałe nie przetrwały prawdopodobnie z powodu jakiejś choroby dróg oddechowych, o czym pisała Pia na początku lipca. Ja sam zainteresowałem się tą bocianią rodziną 14 lipca, kiedy zauważyłem w gnieździe martwe pisklę, o którym informowałem Opolskie Centrum "Avi". I tak zacząłem obserwować codziennie losy ocalałego jedynaka. Był odchowywany inaczej niż młode w innych gniazdach, bo na ogół przebywał sam, a jeżeli był z nim rodzic, to głównie jeden - ten z zielona obrączką - który dziwnie "zniknął" od co najmniej tygodnia... Drugi dorosły bocian przylatywał z pokarmem, ale od razu odlatywał. Młodzik był więc niemal od początku "hartowany" do radzenia sobie samemu - w nocy, podczas burzy, silnego wiatru i upału. To zachowanie jego bocianich rodziców było zupełnie inne od opiekuńczości i troskliwości dorosłych bocianów wobec piskląt na przykład w Pasiece czy w Klekusiowie i Szczytnicy...
No cóż, to był już chyba ostatni młody bocian spośród tych, które mogliśmy obserwować w tegorocznym sezonie legowym dzięki kamerkom. Jest zaobrączkowany, więc być może kiedyś dowiemy się, czy udało mu się przetrwać. Oby szczęśliwie dotarł do celu swojej podróży i do nas wrócił . Dziękuję wszystkim współuczestnikom tego forum za dzielenie się obserwacjami i emocjami. Akurat los jedynaka z Przysieczy szczególnie mnie poruszył, dlatego właśnie jemu poświęciłem - obok bocianów z Wiciny - najwięcej postów.
I jeszcze na koniec dorzucę kilka zdjęć z dzisiejszego ranka.

Panie Stanisławie obawiam się że coś złego mu się przydarzyło ,nie był przygotowany na wylot do Afryki, jego wyloty z gniazda były bardzo krótkie, prawie nie zerowal, przesiadywał w gnieździe i czekał na karmienie . Dzisiejszy dzień bardzo mnie zaniepokoił,co podglądam gniazdo to go nie ma. Sam poleciał? Jedynaczku kochany gdzie jesteś?

Mnie też zaniepokoiła ta sytuacja, nawet sprawdzałem na stronie FB Opolskiego Centrum "Avi", ale nie ma żadnej informacji o rannym bocianie z Przysieczy. Bądźmy dobrej myśli, również tak wcześnie po pierwszym locie wyleciały w tym roku 4 bocianie młodziki z Klekusiowa - w 6. dniu od pierwszego lotu. Proszę zwrócić uwagę, że dorosłych bocianów też już nie ma w gnieździe, więc odlot czy też sejmikowanie wydają się najwłaściwszym wytłumaczeniem...

Brak złych wiadomości to dobra wiadomość. Rzeczywiście może sejmikuje,czas pokaże. Szczęścia bociusiu dla ciebie Spokojnej nocy dla wszystkich.

url=https://postimages.org/][/url]


Niestety w tym roku nie uruchomiono kamery z bocianiego gniazda w Przysieczy. Szkoda, bo w ubiegłym sezonie obserwacja tutejszych bocianów, a zwłaszcza losy jedynego z piskląt, które przeżyło, była bardzo poruszająca. W zeszłym tygodniu kontaktowałem się nawet z panem, który prowadzi tę stronę, by uzyskać jakieś wiadomości na temat transmisji. Odpisał mi, że będzie uruchomiona, ale jak dotąd to nie nastąpiło. Cały czas wyświetla się tylko strona startowa...

Nareszcie uruchomiono transmisję z gniazda w Przysieczy. Najpierw rano zobaczyłem puste gniazdo, a przy kolejnym wejściu na stronę okazało się, że jest już zasiedlone. Na razie jest w nim jeden bocian. Zielona trawa na gnieździe wskazuje, że lokator przebywa tu chyba od niedawna. Zobaczymy, jaki będzie rozwój sytuacji w najbliższych dniach. W ubiegłym sezonie był tu chyba najpóźniejszy lęg w Polsce - pisklęta wykluły się w połowie czerwca i przeżyło tylko jedno...

A przy kolejnym wejściu na stronę okazało się, że jest też drugi bocian (w tej transmisji nie ma niestety możliwości cofania nagrania jak na YouTubie).Tak więc mamy także w Przysieczy bocianią parę. Ciekawe, czy to te same ptaki co w zeszłym roku, które opuściły gniazdo kilka dni przed odlotem swego jedynaka...

WITAJCIE BOCIANKI W DOMU.SZCZĘŚLIWEGO TEGOROCZNEGO LEGU

Od nocy w gnieździe zastaję tylko jednego bociana. Jest zaobrączkowany (na prawej nodze), więc to może być ten sam co w ubiegłym sezonie, tylko że inny jest kolor obrączki (była zielona), ale mogła ulec przebarwieniu... Od samego rana ptak zajęty był reparacją korony gniazda, a później przyjął pozycję siedzącą. Zobaczymy, czy rzeczywiście ma już partnera, co wczoraj uwieczniła na filmiku Gajka, czy też jeszcze czeka na odpowiedniego kandydata. Trudno coś więcej powiedzieć, bo transmisję możemy oglądać dopiero od wczoraj...

Podobnie jak wczoraj w przysieckim gnieździe zastaję tylko jednego bociana - tego z obrączką na prawej nodze. Drugi bocian nie pojawia się, czyżby zrezygnował? Jakość przekazu jest nie najlepsza z powodu zaparowania obiektywu kamery...

Wygląda na to, że sytuacja w tym gnieździe nie zmienia się od dwóch dni. Zaobrączkowany bocian jest nadal sam i zdaje się, że nie powiodło się skojarzenie w parę z bocianem, który się tu zatrzymał w święta...Tak więc spędza sam już kolejną noc, ale w dzień jest aktywny w przygotowywaniu gniazda.
Szkoda, że transmisja z kamery w Przysieczy jest słabej jakości, chyba nie jest odpowiednio nastawiona ostrość...

Bocian w przysieckim gnieździe pozostaje nadal sam. Smutno wygląda bez pary na tle tego mglistego krajobrazu. Drugi ptak, który się tu pojawił kilka dni temu, zatrzymał się zapewne tylko w przelocie... Na razie nasz samotnik starannie poprawia koronę i wyściółkę gniazda bez względu na swoją sytuację. A może późny lęg to już lokalna tradycja, bo w ubiegłym roku pisklęta wykluły się tutaj dopiero w połowie czerwca. No cóż, pozostaje nam czekać na rozwój wydarzeń...

W końcu pojawił się dzisiaj wieczorem drugi bocian w przysieckim gnieździe - mam nadzieję, że już zostanie... Życzę powodzenia tej bocianiej parze, oby doczekała się zdrowego potomstwa w tym sezonie lęgowym

Bociania para w Przysieczy od rana razem na gnieździe. Przez pewien czas zaobrączkowany na prawej nodze bocian był sam, więc myślałem, że znowu został zostawiony... Ale jednak nie
Niestety kamera jest tutaj tak ustawiona, że trudno nam będzie zorientować się, czy są już jajka i ile ich będzie. Chyba zobaczymy dopiero pisklęta...

Wszedłem dzisiaj ponownie po 2 godzinach na stronę transmisji z przysieckiego gniazda i wiem już na pewno, że zaobrączkowany bocian to samiec - ma zieloną obrączkę u góry na prawej nodze i czarną nad lewą stopą. Jest to zapewne ten sam ptak co w zeszłym roku. Samica jest znacznie mniejsza i chyba jest stosunkowo młodym, kilkuletnim bocianem. Mam wrażenie, że nie są to te same ptaki, które tydzień temu pokazała tutaj na filmiku Gajka i z których jednego opisywałem w ostatnich dniach, ale mogę się mylić... Poniżej zamieszczam jeszcze kilka dzisiejszych zrzutów ekranu.

Spokojne i pogodne niedzielne przedpołudnie w przysieckim gnieździe

Dzisiejszy mglisty i wilgotny ranek bociania para spędza na wspólnym umacnianiu korony gniazda, a także na zachowaniach rozrodczych, których efektem powinno być już wkrótce zniesienie pierwszego jajka

Dzisiejsze mgliste przedpołudnie niewiele różni się od tego, co działo się tutaj wczoraj. Jajek chyba jeszcze nie ma, ale bociany nie ustają w staraniach o nie... Poza tym znoszą budulec i wspólnie umacniają koronę gniazda.
Nawet jak pojawią się jajka, to raczej domyślimy się tego z zachowań bocianów, niż zobaczymy, bo obiektyw kamery nie obejmuje wyściółki gniazda...

Już się martwiłem dzisiaj o tutejsze bociany, bo przez cały dzień nie mogłem ich zastać w gnieździe. Obawiałem się nawet, że coś je spłoszyło... Tymczasem po 19:00 pojawiły się razem. Szkoda tylko, że obiektyw kamery jest tutaj ciągle zaparowany, jakby wieś Przysiecz leżała gdzieś wśród bagien. Mam nadzieję, że wraz z poprawą pogody jakość transmisji się polepszy...

Dzisiaj również mglisty poranek. Po wspólnej nocy w gnieździe jeden z bocianów zabrał się za prace remontowe. Niestety obraz jest tak niewyraźny, że trudno wypatrzeć, czy to samiec (zaobrączkowany), czy samica (bez obrączki)...

Przysieckie gniazdo jest wreszcie dobrze widoczne w słoneczne przedpołudnie. Bociania para zapewne jeszcze nie zajmuje się wysiadywaniem jaj, bo rano gniazdo było puste... Zastanawiam się, czy samica nie jest zbyt młoda, bo mimo wielokrotnych kopulacji przez ostatnie dni nie zniosła dotąd jajek. Wprawdzie wnętrza gniazda nie sposób zobaczyć w tej transmisji, ale zachowanie bocianów może wskazywać, że nie ma jeszcze czego wysiadywać. No cóż, zobaczymy, jaki będzie rozwój sytuacji

Rano zastałem puste gniazdo. Później bociany powróciły, najpierw jeden, a po nim drugi. Przed południem zajmowały się głównie toaletą upierzenia. Ich zachowanie wskazuje, że jajek jeszcze tutaj nie ma. Sam nie wiem, co o tym sądzić

Bociany razem spędziły noc w gnieździe. Rano zastałem tylko jednego, siedzącego pośrodku gniazda - może już jest pierwsze jajko

Dalej nie wiem, czy jest już jakieś jajo w tym gnieździe... Zachowanie bocianów mogłoby wskazywać, że coś już zostało zniesione (może chociaż jedno jajko?), bo stale któryś z ptaków pozostaje w gnieździe, a opuszczają je na zmianę.

Jednak po 16:00 zastałem gniazdo puste - oba ptaki poleciały na żerowisko. Tak więc jajek nadal nie ma. Chyba znowu będziemy tu mieli późny lęg, jeśli w ogóle będzie

W przysieckim gnieździe bez zmian. Rano bociany wylatują na żerowisko, później wracają pobyć w gnieździe, po czym znowu wylatują. Zaczynam już podejrzewać, że są to nielęgowe młode ptaki... Znoszą jednak budulec i przygotowują wyściółkę gniazda. Może powtórzy się późny lęg jak w ubiegłym sezonie?

Po godz. 12:00 pojawiły się wreszcie razem obydwa bociany...

Myślę, że dzisiaj w nocy pojawiło się pierwsze jajko, na co może wskazywać zachowanie bocianów od samego rana - napowietrzają dołek, poprawiają wyściółkę i przede wszystkim nie opuszczają już razem gniazda, ale się wymieniają. Jak już pisałem wcześniej, jajek tu niestety nie zobaczymy ze względu na ustawienie kamery, która nie obejmuje wnętrza gniazda...